Wspinamy się na Dufourspitze – najwyższy szczyt Szwajcarii – sięgając po kawałek nieba dla podopiecznych Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie. Wspólnie możemy podarować dzieciom i ich bliskim niezbędną opiekę, małe radości i wspomnienia, które zostaną z nimi na zawsze.
Czy uwierzycie, jeżeli powiemy Wam, że na Ziemi można również znaleźć skrawek nieba? Jest takie szczególne miejsce, nie gdzieś hen daleko, nie gdzieś nad turkusowym morzem czy z zapierającym dech w piesi widokiem na góry, ale za to obdarzone bezcennym darem, jakim jest czynienie dobra.
Tym miejscem jest Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia, które nieprzerwanie od 1997 roku otacza swoją opieką nieuleczalnie chore dzieci oraz ich rodziców. Od wynajmowanego na początku małego pokoju u pallotynów w Lublinie i wyklepanego daewoo niestrudzenie rozwijają swoje dzieło pełne miłości i wsparcia.
Jesteśmy grupą przyjaciół, która od kilku lat sukcesywnie realizuje projekt Korony Europy. Na swoim koncie mamy już kilka poważniejszych szczytów w Europie i na Kaukazie. Zdecydowaliśmy jednogłośnie, że tegoroczny cel, jakim jestem wejście na Dufourspitze (4634 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Szwajcarii – chcielibyśmy zadedykować dzieciom, ich bliskim i całemu zespołowi Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia.
To przede wszystkim im należy się przysłowiowa „korona” za cierpienie, które trudno jest po ludzku zrozumieć, za trudy, które znoszą każdego dnia. Za uśmiech, radość i troskę o tych, którymi opiekują się każdego dnia.
Nasz tegoroczny cel:
Naszym marzeniem jest uzbieranie kwoty, która będzie równowartością wysokości Dufourspitze, tzn. 4634 zł na dalszą działalność Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. Zdajemy sobie sprawę, że to kropla w morzu potrzeb tego wyjątkowego miejsca i chociaż wierzymy, że dobroć nie ma ceny, jesteśmy pewni, że uzbieraną kwotą dołożymy chociaż małą cegiełkę na rzecz podopiecznych.
Niech każdy kolejny nasz metr w górę będzie symbolicznym 1 zł na rzecz tego “nieba na Ziemi” 🙂
Wpłaćcie dowolną kwotę TUTAJ i włączcie się z nami w projekt korony dla hospicjum!
Możemy na Was liczyć?
Kim jesteśmy:
Poznaliśmy się w różnych okolicznościach i okresach naszego życia, ale wspólnym mianownikiem zawsze były góry. Mimo różnych zawodów, charakterów i dalekich odległości łączy nas wzajemny szacunek, wartości i miłość do górskich wypraw. To podczas nich, kiedy mierzymy się z własnymi słabościami i trudnymi momentami możemy na sobie polegać.
Doceniamy, że obok nas jest ktoś, kto nas wspiera w chwili zwątpienia, pomaga dźwigać ciążącą już linę, czy wyciąga suche rękawiczki, kiedy odmrażamy sobie palce. Mając świadomość, jak ważna jest obecność drugiego człowieka, tym bardziej wierzymy w ideę takich miejsc jak hospicja.
Agata – jeżeli nie wiecie, co ze sobą zabrać i jak się spakować, to zapraszam do mnie 😊 Legenda głosi, że zawsze mam wszystko spakowane (łącznie z kawą, młynkiem i jakimś zaparzaczem :). Reprezentuję sektor IT w roli programistki. Dementuję pogłoski, jakoby bylibyśmy introwertykami. Przynajmniej ja się do tej grupy nie zaliczam. Obok gór, moją wielką pasją są podróże, a na co dzień trochę trenuję i uczę się języków obcych, żeby jak najlepiej realizować się w tych pasjach. Ściskam Was z Krakowa!
Wiola – jestem szczęśliwą żoną i mamą 2 dzieci: 20-letniego Wojtka i 11-letniej Mai. Mąż długo buntował się przeciwko mojej pasji, w końcu się poddał i w dalszym ciągu jest moim mężem.😉 Na co dzień pracuję w instytucji finansowej. Bardzo chętnie włączam się we wszystkie inicjatywy charytatywne i zarażam tym innych. Osobiście kocham Karkonosze, wpinanie w Sokolikach i via ferraty. Moją zmorą jest wspinanie w śniegu, ale jak nie ma wyjścia to trzeba iść. Pozdrawiam z Wrocławia!
Iwona – zawodowo od zawsze związana z marketingiem i PR-em. Uchodzę za mola książkowego i z tej zachłanności potrafię czytać kilka książek jednocześnie. W wolnym czasie udzielam się, jako wolontariuszka w jednym z warszawskich hospicjów domowych, gdzie nagrywam podcasty, które odczarowują stereotypy związane z hospicjami. W swój napięty grafik wciskam jeszcze ceramikę i podróże. Słonecznie ściskam Was z Warszawy. 😊
Marcin – jedyny chłopak w tej ekipie, ale nie narzekam. 😉 Na co dzień mieszkam w Londynie. Moja praca nie jest powiązana z moim wykształceniem, ale z kolejną pasją, czyli miksologią. Jako barman z wieloletnim doświadczeniem szkolę osoby, które chcą zacząć przygodę w tej profesji. Czemu taka forma aktywności? Dla mnie istotny jest kontakt z naturą, mistyka gór oraz możliwość zajrzenia do wnętrza samego siebie i przeżywania różnego rodzaju emocji, które nam towarzyszą w procesie wspinaczki.
Trochę o trudnościach:
Dufourspitze to najwyższy szczyt Szwajcarii i masywu Monte Rosa, drugi co do wysokości wierzchołek Alp. Pierwszym jest Mont Blanc, który już mamy na swoim koncie. 😊 Dufour, jak się zwykło mówić, to bardzo wymagająca góra, ze względu na samą odległość od schroniska, lodowiec, który trzeba pokonać oraz strome, śnieżno-lodowe flanki i eksponowaną mikstową grań.
Mamy nadzieję, że kiedyś, gdzieś będziemy mogli się z Wami podzielić naszymi przygodami, a tymczasem dorzućcie się do naszej zrzutki na rzecz hospicjum dla dzieci i koniecznie trzymacie za nas kciuki!
Nasz wyjazd wraz z aklimatyzacją na innym 4 tysięczniku jest zaplanowany w dniach 14-24 sierpnia.