Pierwsze skojarzenie nazwy „Hospicjum” to osoby bardzo chore, którym zostało niewiele czasu na realizację planów, marzeń. Coś, co za moment się kończy, nie ma odwrotu, z bólem, łzami, bezradnością. Tak też było w naszym przypadku, kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy słowa, że tylko pod opieką hospicyjną możemy opuścić szpital z maleńkim dzieckiem. Był ogromny strach, wizja odchodzącego dziecka…
To wszystko było, ale tylko w naszych głowach. Z czystym sumieniem mogę napisać, że Hospicjum to wsparcie, całodobowa opieka w każdej sytuacji, bezcenne rady, życzliwy uśmiech. Życie z ciężko chorym dzieckiem nie jest łatwe, stawia dużo wyzwań dla całej rodziny, bo prawda jest taka, że choroba dziecka dotyka nie tylko tego najbardziej cierpiącego, ale wszystkich bliskich dziecka. Trzeba nauczyć się żyć z chorobą, starając się nie zatracić „normalności”. To jedno z największych wyzwań, zwłaszcza w rodzinach gdzie jest więcej dzieci. Bardzo trudno jest pogodzić opiekę nad chorym dzieckiem, które wymaga od nas 24 godzinnej dyspozycyjności z poświeceniem czasu zdrowemu rodzeństwu.
W naszym przypadku mamy dwójkę cudownych dzieci (właściwie trójkę – jedno Święte, bo nasz pierwszy syn odszedł od nas w 2011 roku). Bardzo staramy się, aby nasz zdrowy syn nie odczuwał, że choroba brata zmieniła jego życie. Staramy się poświęcać mu jak najwięcej uwagi, pomagać mu realizować jego pasje. Tylko co ma z tym wspólnego Hospicjum? Ma i to bardzo dużo.
W tym miejscu z całego serca dziękujemy naszemu Hospicjum za wspaniały dar w postaci dołożenia cegiełki (raczej ogromnej cegły) do naszego wakacyjnego wyjazdu do Zaździerza. Spędziliśmy tam cudowne 2 tygodnie. Było to połączenie beztroskiej zabawy z zajęciami usprawniającymi dla Wiktora (Wiktor uwielbia swoich terapeutów, którzy pozwalali mu na bardzo wiele, a on z chęcią z tego korzystał. Czasami było bardzo dużo bałaganu i jeszcze więcej śmiechu). Nasi chłopcy bardzo lubią to miejsce, czują się tam jak w domu. Miejsce do którego jeździmy jest bardzo urokliwe – las, jezioro, ładny ośrodek z basenem przystosowany dla osób niepełnosprawnych.
Idea finansowania wakacji dla Podopiecznych jest wspaniałą inicjatywą. Bez pomocy Hospicjum trudno byłoby nam uzbierać brakujące fundusze. Podczas takich wyjazdów, można choć na chwilę zapomnieć o codziennych problemach, naładować akumulatory, poznać nowych ludzi… Po prostu beztroski czas… Dziękujemy również wszystkim osobom, które zbierają nakrętki na ten szczytny cel. Może się wydawać, że wakacje to coś zbędnego w opiece hospicyjnej, ale my wiemy, że wspólnie spędzone chwile z całą rodziną z dala od problemów to bezcenny dar. Dziękujemy 🙂